Dla dorosłych osób w spektrum autyzm jest częścią ich tożsamości. Nie postrzegają go jako czegoś, co trzeba „naprawić” – to po prostu ich sposób bycia w świecie.
Dla rodziców wychowujących dzieci w spektrum autyzm często wygląda inaczej. Widzą codzienne wyzwania – meltdowny, trudności w komunikacji, izolację, brak zrozumienia. Obserwują, jak ich dzieci mierzą się z nieprzyjaznym światem, i myślą: Gdyby tylko można było coś zmienić, by było im łatwiej.
Dorośli w spektrum mają inną perspektywę. Nie chcą być zmieniani – chcą akceptacji i zrozumienia, możliwości bycia sobą bez presji dostosowania się do cudzych oczekiwań. Często krytykują niektóre decyzje rodziców, zwłaszcza gdy zamiast wspierać, traktują dziecko jak projekt do „naprawy”.
A jednak… rodzice dostrzegają rzeczy, których inni mogą nie widzieć. Czują zmęczenie – swoje i swoich dzieci. Doświadczają frustracji, tłumacząc otoczeniu, dlaczego ich dziecko zachowuje się „inaczej”.
Choć perspektywy mogą się różnić, jedno pozostaje pewne: rodzice zasługują na wsparcie i szacunek (o ile nie działają toksycznie). Nikt nie jest doskonały. Widzimy ich trud, ich wyczerpanie.
Mimo różnic pragniemy tego samego: świata, w którym każde dziecko i dorosły w spektrum autyzmu będzie miał przestrzeń, by być w pełni sobą.
Autyzm wygląda inaczej z każdej perspektywy. I to jest w porządku. Wszystko, co możemy zrobić, to starać się nawzajem zrozumieć. Rodzicielstwo to nie sielanka, a podróż wymagająca emocjonalnej odwagi i nieustannej refleksji.
